Prowadzenie social Media kołem ratunkowym w dobie pandemii


Prowadzenie social Media – Jak kołem ratunkowym w dobie pandemii są Social Media
XXI wiek to świat konsumpcji, ciągłego pośpiechu, wyścigu szczurów, nieustannej rywalizacji. W dobie trwającej pandemii ten zawrotny bieg odrobinę zwolnił, jednak pewne jest, że tylko na chwilę. Gdy tylko sytuacja się unormuje niemal wszyscy ruszą z kopyta po swoje. Tymczasem, zanim to nastąpi, cała nasza rzeczywistość coraz konsekwentniej przenosi się do świata mediów społecznościowych. I jest to proces nieodwracalny.
Życie w czasach zarazy
Social media zdominowały nasze życie już wiele lat temu. Jednak to, co dzieje się od nieco ponad roku, odciśnie na wszystkich społeczeństwach trwałe piętno, którego nic nie będzie w stanie zmazać. Niezależnie od szerokości geograficznej, za sprawą koronawirusa świat przeniósł się do internetu praktycznie w całości. Każdy liczący się biznes musi istnieć online.
Spotkania z przyjaciółmi? Te „na żywo” zastąpiły wideokonferencje. Cotygodniowe zakupy w galeriach handlowych? Nadal takie same, ale już w sklepach online. Koncert ulubionego artysty? Tylko z odtworzenia. No, chyba że akurat prowadzi relację na żywo. Wyjście do kina? Raczej do drugiego pokoju, gdzie jest lepszy zasięg i Netflix nie zacina.
Takie przykłady można mnożyć w nieskończoność. I nic to nie zmieni. Nawet, gdy sytuacja wróci do normy, część naszego wcześniejszego życia pozostanie w świecie online. Na wideokonferencjach, w sklepach online, relacjach na żywo, tam gdzie jest lepszy zasięg. Wielu z nas nawet już nie wróci do pracy stacjonarnej i pozostanie w swoich domach.
Media społecznościowe budują relacje
To wszystko prowadzi do sytuacji, w której media społecznościowe, jeszcze kilka lat temu uznawane za niszczyciela międzyludzkich relacji z powodu przenoszenia ich do sieci, obecnie zaczynają jawić się jako te, które te relacje ratują. I to dokładnie z tego samego powodu!
Wyobraźmy sobie pandemię koronawirusa i identyczne decyzje podejmowane przez rządzących, przy rozwoju technologii sprzed kilkudziesięciu lat. Bez internetu. Bez Facebooka, bez Instagrama, bez Twittera. A nawet bez telefonu komórkowego! Ludzie zamknięci w domach, bez możliwości wyjścia gdziekolwiek. Międzyludzkie relacje oparte wyłącznie na (jakże pięknej!) tradycji pisania listów zostałyby definitywnie pogrzebane.
Na szczęście świat poszedł do przodu i rozwinął się na tyle, że jesteśmy w miarę bezpieczni. Paradoksalnie, dzięki niosącemu jednocześnie wiele zagrożeń internetowi. Nauczyliśmy się perfekcyjnie tego, jak korzystać z mediów społecznościowych, dzięki którym pozostajemy w kontakcie z najbliższymi nam osobami. A w sytuacji, w której jest to obecnie jedyna możliwość pielęgnowania więzi, social media zaczynają jawić się jako koło ratunkowe rzucone nam dzięki rozwojowi technologii. Koło ratunkowe, które z daleka, jeszcze kilka lat temu, wydawało się być kamieniem ciągnącym na dno.
Łukasz Majchrowski